Co jest istotne i najważniejsze w ułożeniu współpracy między zawodowym spedytorem a zawodowym przewoźnikiem?

Otóż stosunki między przewoźnikiem a spedytorem są podobne do stosunków damsko-męskich. Na początek każdy musi mieć to coś, co sprawi, że firmy rozpoczną współpracę między sobą. Przysłowiowe pozytywne iskrzenie, przerodzi się w stały związek i na koniec zwieńczone zostanie złożeniem cyrografu przez strony – podpisaniem umowy i stałą współpracą.

Mówiąc całkiem poważnie należy podkreślić, że stosunki między przewoźnikiem, a spedytorem zależą od wielkości firm. Firmy małe i średnie łączą się na ogół trwalszymi więzami niż firmy duże, nierzadko w grę wchodzą osobiste sympatie lub antypatie.

Rozważmy kilka podstawowych aspektów decydujących o jakości współpracy:

Zapotrzebowanie. Spedytor posiada w dyspozycji ładunki lub obsługuje kompleksowo klienta w danym sektorze TSL (magazynowanie, dystrybucja, przewozy całopojazdowe itd.). Zadaniem spedytora jest dobór podwykonawców w zależności od potrzeb i specyfiki działalności klienta. Wybiera on z rzeszy przewoźników tych z odpowiednim taborem, odpowiednim poziomem cenowym, wymaganymi rozwiązaniami technicznymi (GPS, klasa silnika, przenośny fax etc.)

Referencje. W ostatnim czasie coraz więcej firm sięga po wiedzę rynkową o potencjalnym podwykonawcy. Dzwonimy nie tylko do firm, z którymi przewoźnik współpracuje pytając o opinię, ale także sprawdzamy dokumenty rejestracyjne i licencję firmy w urzędach oraz polisę u ubezpieczyciela.

Sposób komunikacji i jej jakość. Istotnym elementem codziennej współpracy jest styl komunikacji. Jeśli już przy pierwszym zleceniu nie mamy kontaktu z kierowcą i dyspozytorem, mamy trudności z uzyskaniem statusu przesyłki drobnicowej, jesteśmy przerzucani z działu do działu w poszukiwaniu naszego ładunku lub dokumentów – zaczynamy mieć poważne wątpliwości co do dalszej współpracy. W dzisiejszych czasach chcemy mieć informację pewną i otrzymywać ją w sposób szybki – dlatego spedytor wręcz żąda telefonu do kierowcy lub dostępu do podglądu GPS.

Terminowość regulowania zobowiązań. Przewoźnik zobowiązuje się za wynagrodzeniem wykonać określony przewóz, spedytor natomiast zobowiązuje się wynagrodzić go zgodnie z zawartą umową.

Smutną rzeczywistością w Europie Środkowo-Wschodniej w tym szczególnie w Polsce stał się zwyczaj wyłudzania frachtów lub unikania regulowania zobowiązań. Nie mówimy w tym przypadku o firmach, które mają rzeczywiste kłopoty finansowe, lecz o firmach, które świadomie wprowadzają w błąd podwykonawców. Nauczeni na błędach z lat 2009-2010 przewoźnicy zaczęli ostrożniej dobierać partnerów spedycyjnych, nierzadko stawiając warunki nie do spełnienia – rozliczenie gotówkowe na rozładunku lub przedpłata. Im bardziej jednak poprawia się koniunktura rynkowa, tym szybciej wszyscy zapominają, że podwykonawców należy sprawdzać zawsze pod kątem zamiarów i wypłacalności. Dotyczy to zarówno spedytorów jak i przewoźników.

Profesjonalizm. Każdy z nas ceni fachowców i wiedzę zawodową drugiej strony. Z tym w Polsce bywa różnie. Znajomość prawa przewozowego lub konwencji międzynarodowych jest na bardzo niskim poziomie, a poziom kadry w firmach logistycznych nierzadko pozostawia wiele do życzenia.

Nie raz spotkałem się z komentarzem ” Na co komu spedycja?!”. Bierze się to z niezrozumienia roli spedytora w procesie organizacji łańcucha logistycznego. Otóż moim zdaniem spedytor jest nierozerwalnie powiązany z klientem i przewoźnikiem. W większości przypadków żadna ze stron nie może obejść się bez spedytora. Podobnych argumentów nie używają za to spedytorzy doskonale wiedząc, że przewoźnik jest podstawowym narzędziem pracy.

Musi byś spełniony tylko jeden podstawowy warunek – to powinien być spedytor zawodowy, znający swoje prawa i obowiązki, znający przepisy w krajach, na obszarze których prowadzi działalność. Spedytor, który będzie wspierał klienta i proponował mu optymalne rozwiązania.


Podsumowując – przewoźnik nie może obejść się bez spedytora i odwrotnie. Droga do sukcesu we współpracy między nimi jest długa i wyboista ale współpraca  jest realna.