Ideał spedytora?!

Logistycy z większym stażem pamiętają czasy gdy ich praca polegała głównie na rozmawianiu z liudźmi, nawiązywaniu nowych kontaktów i w najmniejszym stopniu na siedzeniu na platformach i giełdach internetowych.

Obecnie mamy kilkanaście giełd ładunków i pojazdów, dziesiątki platform przetargowych oraz komunikatorów, które wspomagają postępującą „makdonaldyzację” branży logistycznej.

Zastanówmy się, czy praca spedytora jeszcze ma sens w obecnych czasach?

Dosyć często funkcje spedytora sprowadza sie do pośrednictwa w organizacj transportu. Zawdzięczamy to zarówno samym sobie (błędne postrzeganie swojej roli na rynku TSL) jak i braku odpowiedniej edukacji. Tymczasem spedytor powinien pełnić zarówno rolę doradcy, organizatora, mentora jak i wspomagać Klienta w osiągnięciu jego celu – sprzedaży produktów które są przedmiotem transportu

Wszechobecna giełda transportowa faktycznie sprowadza rolę wielu firm do handlowania ładunkami z giełdy na tej samej giełdzie. Taki pośrednik nie tworzy wartości dodanej do usługi przewozowej gdyż jest zwykłym spekulantem, a przy okazji popełnia mnóstwo błędów w sztuce.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Spedycja

W czasach „predgiełdowych” spedytor musiał wykazać się zdolnością do zawierania nowych kontaktów, elastycznością w rozmowach, logiką, dobrą organizacją oraz biegłością w sztuce negocjacji.

Przyjaźnie zawodowe były trwałe i prawdziwie partnerskie, a zdobyte kontakty utrzymywane dekadami.

Tym czasem po 2010 roku w Polsce szybko postępuje proces degradacji środowiska spedytorów, wypłaszczenie wiedzy i umiejętności, a praca spedytora sprowadza się do szybkiego pisania na klawiaturze i otwierania okienek.

Często nie pamiętamy z iloma osobami, w jakiej sprawie i w jakim celu rozmawialiśmy (ciężko jest zapamiętać średnio 50-70 krótkich rozmów dziennie). Współczesny spedytor często nie notuje, nie zapisuje kontaktów, nie wyciąga wniosków i co najgorsze – NIE ROZMAWIA.

Umiejętność podjęcia rozmowy z obcą osobą (często w obcym kraju i w obcym języku), ułożenia pozycji przetargowej, zebrania informacji, dobicia targu – to były jedne z pierwszych rzeczy których się uczył młody spedytor.

Czy te czasy jeszcze wrócą?

Moim zdaniem tak. Historia z pewnością zatoczy kiedyś koło.

MB

P.S. Powyższy artykuł „popełniony” został na podstawienie obserwacji własnych autora w okresie 2000-2018 i stanowi subiektywną ocenę sytuacji w branży spedycyjnej.